W poprzednim poście pisałam o błyszczących koralikach, które dają mi trochę w kość.
Ogólnie nie przepadam za błyskotkami,wolę kolory ziemi , spokojne , naturalne.
Koraliki dają tę możliwość,że w zasadzie zależy tylko ode mnie czy jestem dzisiaj
na "błyszcząco" czy nie. Dzisiaj przedstawiam nowy naszyjnik "Zielony jaspis".
Oto on :
Do zielonego jaspisu użyłam koralików Toho hybrid pepper red
picasso , opaque frosted pine green oraz bronze. Podszyłam go
ciemnozieloną naturalną skórką .
WOW!!! Jaki piękny.
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz? Naprawdę każda kolejna praca o niebo piękniejsza od poprzedniej.
Kolory rewelacyjnie do siebie pasują.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
Wyszedł prześlicznie! A jak świetnie wygląda przy nim ta kokardka! W pewien sposób ona "spina" całość. Dla mnie jaspis jest bezkonkurencyjnym kamieniem. To prawda,że błyszczące koraliki męczą oczy. Te błyszczące drobiny mnie też często "dają po oczach" i kończę dzień z okładem na powiekach.Bardzo się cieszę,że do mnie zajrzałaś.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
P.S.
Nie obrazisz się, gdy Cię wciągnę na moją listę blogów?
Będę zaszczycona. Dziękuję za pochwały, one są motorem mobilizującym
OdpowiedzUsuńdo działania. Pozdrawiam Was bardzo gorąco.
Dziekuje za wizyte i mile slowa, ciesze sie, ze zawedrowalas do mnie, bo tym samy moglam zobaczyc, jakie piekne rzeczy robisz...Twoja bizuteria jest fantastyczna ! A liliowy naszyjnik zatrzymal mi oddech na moment !
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowien!
i znowu piękny, kolory idealne, zazdroszczę tego talentu do łączenia kolorów i rodzai koralików!!
OdpowiedzUsuń