Na razie jeszcze się bawię tą techniką.
Faktem jest,że bez pewnych narzędzi moje
poczynania nie dają oczekiwanych efektów.
No cóż, pierwsze koty za płoty,jak mówi stare
przysłowie pszczół, może kilka razy
jeszcze spróbuję,a później wrócę znów do
moich koralików. Poniżej pokazałam w jaki
sposób wykończyłam tył wisiorka.
W ramach tak zwanego "oddechu od koralików "
zrobiłam parę biżutków metalowych , wykorzystując
do ich zrobienia znalezione półfabrykaty w moim archiwum,
a to siatka miedziana z dodatkiem taśmy cyrkoniowej,
kawałki łańcuszków różnego rodzaju, zapięcia, których
do tej pory nie użyłam,bo nie miałam "pomysła ",
złamany floral ,kryształki odzyskane z jakiegoś dziwnego ,
chińskiego naszyjnika ........
* * *
Pozdrawiam serdecznie, każdego, kto miał ochotę i czas
aby tu zajrzeć..
* * *
* * *
Ten w skórze podoba mi się ogromnie. I te bransoletki - rewelacyjne zapięcia!!!
OdpowiedzUsuńAtaboh,cieszy mnie,że podobają Ci się moje prace,ale niestety z tego różowego kwarcu w pełni zadowolona nie jestem.To trochę nie tak ma wyglądać,ale może kiedyś dojdę do wprawy(jeśli będę nadal pracować ze skórką)Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam !!!!!
UsuńTwój "oddech od koralików" daje całkiem fajne efekty :) Pooddychaj jeszcze :)
OdpowiedzUsuńgalerio61,zastosuję się i pooddycham jeszcze trochę!!!!Tym niemniej, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa!!! Pozdrawiam !!!
Usuńoddychaj zatem głęboko i dłuuugo :)
OdpowiedzUsuń