wtorek, 2 lutego 2021

Pandemia....i sznury

 Nie mogę odpuścić tematu pandemii. Do tej pory temat ten był przeze mnie pominięty milczeniem.

Jak jest , wszyscy wiedzą. Koraliki są jedynym moim pocieszeniem... ale ile można?????

Szyję, plotę ,pruję ,szyję od nowa i tak w kółko. Nic mi się nie podoba , jestem już zmęczona

tym wkładaniem swojej pracy do szuflady. Żadnej właściwie radości z tworzenia nie ma, 

jak nie można uradować kogoś innego - brak  spotkań, kontaktów z przyjaciółmi......

Koniec narzekania , popatrzcie , co znowu  udało mi się uszyć .... oczywiście sznur.





                                                                      *   *   *

                            cyt." Kiedy codziennie spoglądasz w lustro, patrzysz w oczy

                                   człowieka , od którego zależy całe twoje życie  ...."

                                                                     *   *   *

                      


                                                                        *   *   *

                                    Dziękuję wszystkim za odwiedziny i zapraszam ponownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz