sobota, 26 października 2013

Jesień idzie przez park....w brązach


                                                                       *   *   *


                                                                             *   *   *


                                                                     *   *   *


                                           Moje ręce nie  mogą być bez roboty.  Nie myślę tu
                                          na przykład o sprzątaniu, tylko o nitce i igle , ale nie
                                          o szyciu  tylko o  koralikowaniu !!!!!!!!
                                          Co rusz  chwytam w rękę któryś z kamyków  zdobytych
                                          na ostatniej giełdzie minerałów lub inny z mojego archiwum
                                          i...... nic.  Żaden  koralik nie jest odpowiedni, żaden kolor nie
                                          jest odpowiedni , żaden pomysł  nie jest dość dobry,żeby 
                                          zacząć nową pracę.  Siedzę i  śmigam po internecie  i jeszcze
                                          bardziej  nic nie jest dość dobre,żeby zaczynać coś nowego.
                                          Po obejrzeniu wielu blogów z  biżuterią z koralików można 
                                          popaść w depresję !!!!    
                                          Nagle biorę w rękę  zwykły , stary klips i bez " krępacji "
                                          zaczynam go  obszywać.  Kamień , wymaga  większego nakładu
                                           pracy, zależy mi ,aby był piękny, dobrze dobrać kolory i cała
                                           reszta. Chyba dobija mnie odpowiedzialność za kamień , a tu 
                                           robię  coś właściwie z niczego. Sama jestem zdumiona , bo nie 
                                          po raz pierwszy mi się to zdarza.  Nie jest to żaden cud, ale mnie
                                          się podoba, jest po prostu  w moich ulubionych kolorach.
                                                       Tu chcę podziękować wszystkim  paniom ,które
                                                        w Ustroniu  chwaliły  moje prace , bo to właśnie
                                                        one sprawiają ,że  chcę zrobić  coś nowego.
                                          
                                                                         *   *   *

                                Nie przypuszczałam,że blog ma taką siłę . Znam osoby tylko 
                                wirtualnie , oglądamy swoje prace , chwalimy lub  zostawiamy 
                                swoje opinie , co można było zrobić lepiej, co można zmienić ,
                                co ja bym zrobiła..........
                                Wreszcie doszłam do celu ....... chcę się pochwalić prezentem,
                                jaki otrzymałam od  ELFI z bloga  Ganutell  . W prezencie
                                otrzymałam  kamyki  prosto z czarnomorskiej plaży.
                                Jak wielką  sprawiała mi przyjemność wiem tylko ja ,  to ogromny
                                doping  do jeszcze bardziej wytrwałej pracy.  Oceńcie sami , jak 
                                wspaniałym trzeba być człowiekiem, aby o nieznanej osobie
                                myśleć  nawet  w prywatnej podróży.  Elfi  jesteś wielka , bardzo Ci
                                dziękuję !!!
                               

                                  Czuję wielką odpowiedzialność za  nie , trochę to potrwa
                                 zanim coś z nich powstanie, bo potrzeba mi czasu , aby się
                                 z nimi zaprzyjaźnić !!!!

                                                                  *   *   *

                                          Dziękuję  wszystkim  za doping , za miłe słowa 
                                                  zostawiane  w komentarzach.

                                                                  *   *   *

                       " odległość  między marzeniem a rzeczywistością , 
                                                    nazywamy działaniem...."
                                (  więc biorę się  za drugi klips )

                                                                    *   *   *

                     

13 komentarzy:

  1. Pięknie oprawiłaś ten klips... i Ty się kochana nie lękaj... cuda tworzysz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby brązy to nie moje kolory, ale naszyjnik zjawiskowy. Nie mogę się doczekać co też wyczarujesz z prezentowych kamyków :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A po czym mam poznać, że to klips??? Jest oprawiony "jak trza", wszystko pasuje i gra. Jagoda, artyści nie sprzątają, bo to szkodzi na paluszki, które przy koralikowaniu muszą być wypoczęte. Pomyślałam,że on w tej oprawie może być również na zimę i przedwiośnie.
    Gdy mi brak natchnienia zagłębiam się w ulubionych albumach- Mucha, Klimt, Renoir. Albo siadam do rysowania.
    Strasznie mnie znów pociągnęło do haftu, więc niedługo skończę haftowanie naszyjnika.
    Ładne te czarnomorskie kamyki. Z pewnością coś dla nich wymyślisz niedługo.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna metamorfoza...! A co do prezentu z nad Morza Czarnego, to jedyne, co mi przychodzi do głowy, to najbliższa zimowa olimpiada w Sochi, może Cię to zainspiruje... ;) Życzę twórczej inspiracji i realizacji najskrytszych koralikowych marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, teraz to się speszyłam. Mogę powiedzieć jedynie: dziękuję za ciepłe słowa:) A jesienny klips (gdybyś nie powiedziała, nigdy bym nie zgadła) jest śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo piekna,calkiem nowa oprawa klipsa:-)
    Z kamykow na pewno stworzysz cos oryginalnego.
    -Usciski-
    -Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  7. No i znowu piękny wisior z duszą, ja myślę że nie jeden tu wchodzący popada w depresję:)) A na Twoją kamykową blokadę mam rozwiązanie, musisz kupować kamyczki na rzemyczkach w postaci prostych zawieszek, bo Ty jesteś mistrzyni recyklingu i przywracania życia czemuś co już miało swoje przeznaczenie. A taki kamień to świeżak:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie lubię brązów, ale Twój wisior jest przepiękny i wcale nie jesienny - bardzo mi się podoba.
    Ja pierwszy raz spróbowałam haftować koralikami tydzień temu podczas Zjazdu w Ustroniu. Tam miałam też możliwość zobaczenia i dotknięcia Twoich dzieł.
    Będę tu częstym gościem, a ten wisior na pewno będzie dla mnie inspiracją, jeżeli pozwolisz. Tylko zakupy mnie czekają ...........
    Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny wisiorek. Od niedawna podziwiam Twoje pracę i jestem pod wrażeniem jak można tworzyć takie cuda. Mam nadzieję że kiedyś osiągnę Twój poziom. Pozdrawiam
    www.precjozamoniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę piękny kamień w cudownej oprawie,a ty piszesz,że to zwykły klips aż trudno uwierzyć, czarujesz czy co:) Jestem bardzo ciekawa jak zaczarujesz kamyki z morza.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dość, że piękny naszyjnik, to pięknie napisałaś... często mam tak samo, ale nigdy nie umiałam tego ująć w słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Elegancki i bardzo ładny wisior :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem pod wrażeniem tego naszyjnika

    OdpowiedzUsuń